ACH,JAKŻE GODNIE ŻYLI! reż. Marcin LIBERA
TEATR POWSZECHNY W WARSZAWIE
PREMIERA 23 listopada 2019
Zdjęcia z próby:
Fot. Tomasz Ostrowski
Twórcy:
obsada:
Jacek Beler, Michał Czachor, Anna Ilczuk, Filip Kaniecki, Michał Jarmicki, Andrzej Kłak„Ach, jakże godnie żyli!” to podróż przez historię Teatru Ósmego Dnia, legendy poznańskiej alternatywy teatralnej. Grupa stała się symbolem teatru kontrkulturowego, reprezentującego silną postawę ideową oraz – pomimo wielu represji – aktywnie negującego i podważającego społeczno-polityczny porządek PRL-u.
Tytuł nawiązuje do legendarnego spektaklu „Ach, jakże godnie żyliśmy” Teatru Ósmego Dnia, którego premiera odbyła się w 1979 roku w Poznaniu. W kreacji zbiorowej wyreżyserowanej przez Lecha Raczaka zagrali m.in. Ewa Wójciak, Marcin Kęszycki, Tadeusz Janiszewski i Adam Borowski. Po latach prof. Juliusz Tyszka tak pisał o tym przedstawieniu: „Pozostało w pamięci trzech pokoleń polskich inteligentów jako manifestacja duchowej wolności w czasach zniewolenia i jako wybitne dzieło teatralne, które wyznaczało jeden z najistotniejszych kierunków rozwoju teatru poszukującego na świecie, zainspirowany dokonaniami Teatru Laboratorium i teatru politycznego zrodzonego na Zachodzie z młodzieżowej rewolty lat 60.”
Przed premierą spektaklu „ Ach, jakże godnie żyli!” reżyser Marcin Liber powiedział:
„Teatr Ósmego dnia zawsze był teatrem niezłomnym. Postawa może być jedna. Albo jesteśmy zaangażowani albo nas to w ogóle nie interesuje. O tym jest ta opowieść. O takich kompromisach, na które idziemy lub na które się nie godzimy. Opowiadamy o takich postawach wyraźnych. Czy są to postawy konformistyczne czy też nie. To jest też taka opowieść bardzo osobista, bo to jest moja opowieść pokazana przez pryzmat dziecka Teatru Ósmego Dnia. Tak zresztą Teatr Ósmego Dnia mnie nazywa. Ten teatr mnie ukształtował i jestem z nim emocjonalnie związany od swojego dorosłego życia, kiedy zacząłem zajmować się teatrem, czyli od początku lat dziewięćdziesiątych. To jest teatr, który mnie determinował, w którym ja się wychowywałem. Dziecko, które jest w tym przedstawieniu narratorem wprowadza widzów w tę historię. Oczywiście jest to subiektywne spojrzenie. Takie przywoływanie w pamięci tego dziecka rzeczy istotnych i ważnych, które miały miejsce w ich historii, w mojej historii. Ale jest to specyficzna opowieść, bo ona kończy się na początku lat 90-tych, kiedy Teatr Ósmego Dnia po całej burzliwej swojej historii i po takiej walce bycia aktywnym zadaje sobie pytanie: i co dalej w tym świecie, który staje się normalny? Im się wydawało, że skoro świat staje się normalny, to jest to koniec historii. To pytanie „I co dalej?” jest dla mnie bardzo ważne w momencie, gdy to dziecko Teatru Ósmego Dnia ma lat pięćdziesiąt.
Poznałem ich w roku 1990, kiedy wrócili do Polski z emigracji politycznej. Byłem na pierwszej ich premierze po powrocie czyli „Ziemi niczyjej”. To była moja pierwsza premiera Teatru Ósmego Dnia. Później miałem okazję widzieć starsze przedstawienia. Widziałem „Piołun”, widziałem „Wzloty” widziałem też „Mięso”. Nie poznałem ich w czasach gdy byli wobec systemu politycznie niezłomni bo wrócili już do innych czasów. I tym momentem historii Teatru Ósmego Dnia, my kończymy nasze przedstawienie. Będę opowiadał o tym czego nie widziałem. Bardziej interesująca jest dla nas historia ta, której nie znamy.
Chcemy skomunikować się z widzem, chcemy opowiedzieć im tę historię. Uważam, że Teatr Ósmego Dnia jest kawałkiem naszej historii. Scena, którą pokazaliśmy dzisiaj na próbie medialnej jest próbą rekonstrukcji spektaklu Teatru Ósmego Dnia. Jestem takim dzieckiem niepokornym, które trochę robi na przekór swoim rodzicom. My korzystamy z takich post zapisów spektakli Teatru Ósmego Dnia, które zostały spisane i wydane. Tam ta droga przygotowania spektaklu była odwrotna, bo najpierw były improwizacje w teatrze. Oni od tego zaczynali. Te teksty pojawiały się w trakcie ich pracy. Potem zostały zapisane. A my robimy rzecz karkołomną. Skoro pracujemy w teatrze dramatycznym postanowiliśmy spróbować potraktować te teksty jako literackie. Sprawdzić jak one dzisiaj brzmią, jak można na tym budować przedstawienie. Taki był plan, żeby zrekonstruować całe przedstawienie. Ale okazuje się, że jest to bezcelowe. Ta pokazana scena jest o niemożliwości dokonania tego. Zresztą spisana przez Lecha Raczaka została opatrzona komentarzem, że trzeba uważać z tymi reprodukcjami dzieł sztuki. One zawsze są fałszywe. Teatr Ósmego Dnia zawsze tryskał ironią. To jest jego siła, jego moc. Walczył z systemem wydobywając paradoksy tamtej rzeczywistości. Poczucie humoru jest budulcem wszystkich przedstawień nie tylko Teatru Ósmego Dnia, ale i moich również. To przedstawienie powstaje z miłości do teatru w ogóle, ale i z miłości do Teatru Ósmego Dnia. Bardzo ich szanuję, obserwuję ich pracę. Z nimi współpracowałem. Pomagałem im, robiliśmy wspólne projekty. Korzystałem z ich sali, w której pracowałem nad swoimi przedstawieniami.
Artystów Teatru Ósmego Dnia będziemy gościli na naszej premierze.”