FATALISTA reż. Wojciech Urbański
Teatr Dramatyczny m.st.Warszawy
premiera: 15.02.2019
Fot. Tomasz Ostrowski
FATALISTA Tadeusz Słobodzianek
TWÓRCY:
reżyseria Wojciech Urbański
scenografia i kostiumy Joanna Zemanek
muzyka Natalia Czekała
reżyseria światła Damian Pawella
projekcje Stanisław Zaleski
udźwiękowienie Mariusz Szyc
konsultant od tradycji żydowskich Robert Koszucki
OBSADA
Magdalena Czerwińska Lea
Robert T. Majewski Beniamin
Jakub Strach Abram
Maksymilian Zieliński Kubek
„Pretekstem do napisania sztuki było dla mnie opowiadanie Singera o tym samym tytule, które przedstawia losy młodych zasymilowanych Żydów w Polsce przed II wojną światową oraz filozofia fatalizmu, z której Singer obficie czerpał. Przede wszystkim ze swojego ulubionego myśliciela Spinozy, który mówił o tym, że wszystko, co dzieje się na świecie jest z góry przesądzone, a życie człowieka polega na godzeniu się z przeznaczeniem”, mówi o sztuce Tadeusz Słobodzianek.
Zapisane w księgach losu, Agnieszka Górnicka:
„Akcja „Fatalisty” Tadeusza Słobodzianka rozgrywa się w latach 30 XX wieku, w mieszkaniu przy ulicy Krochmalnej w Warszawie. To tutaj w latach 1908-1917 mieszkał żydowski pisarz, autor licznych powieści i opowiadań, laureat Literackiej Nagrody Nobla Isaak Bashevis Singer. W swojej twórczości często wracał do tego miejsca i czasu dzieciństwa, które nazywał źródłem „bogatej kolekcji ludzkich charakterów”. To tutaj w szabasowe, świąteczne popołudnie spotykają się małżonkowie Beniamin i Lea. Miłosną historię oraz moment, w którym się poznali opisuje w jednym ze swych opowiadań Singer. Małżeński komediodramat „Fatalista” to kontynuacja ich losów, po latach wspólnego życia i mieszkania w niezbyt zamożnej kamienicy.
W opowiadaniu, Beniamin Fatalista, skromny nauczyciel języka niemieckiego, pracownik archiwum i intelektualista zjawia się niespodziewanie w niewielkim, polskim miasteczku. Wiedza przybysza z odległej Kurlandii budzi podziw wśród lokalnej społeczności, tym samym zachęca ją do zadawania mu trudnych pytań na temat istoty wszechświata, wiary i życia. Na pytanie, czy wierzy w zrządzenie Opatrzności, mężczyzna odpowiada, że nie wierzy w Boga, ale że wszystkie sprawy, nawet najmniejsze drobiazgi, zostały gdzieś z góry ustalone. „Jeśli ktoś je na kolację cebulę, to dlatego, że musi jeść cebulę. Tak zostało postanowione miliard lat temu. Jeśli przechodzisz przez ulicę i potykasz się o kamień, to znaczy, że gdzieś zostało postanowione, że się przewrócisz.(…) Wszystko musi przebiegać tak, jak zostało zapisane w księgach losu (…)”. Gdy spotyka swą wybrankę serca mówi jej: „zostało postanowione, że masz wyjść za mnie za mąż, a skoro tak, to po co odwlekać to, co nieuniknione?”. Wiara w przeznaczenie i nieuchronność losu, wykluczające autodeterminację i wolną wolę bohatera, doprowadzają go do sytuacji granicznej, gdzie na szali stawia swoje życie. Wszystko w imię miłości do pięknej kobiety, której Beniamin oznajmia, że ich przyszłe małżeństwo zostało z góry postanowione i zaplanowane przez siły wyższe”
W czasie próby medialnej Tadeusz Słobodzianek powiedział:
Bohater jest takim portretem Singera. Jak wiecie Singer miał pradziadków, dziadków a nawet brata, którzy byli rabinami. Rabin to znaczy człowiek bardzo wykształcony. To znaczy człowiek który już w dzieciństwie nauczył się Biblii na pamięć. Biblia to oprócz tych komiksowych historyjek o rydwanach to całe strony prawa, całe strony obyczajów. Bóg w Biblii był
nawet dekoratorem wnętrz, nie mówiąc, że był nawet ginekologiem. Trzeba się zmierzyć z tymi tematami i ogromną wiedzą.
Natomiast bohaterka jest córką bogatego kupca, który oczywiście swoją córeczkę chciał jak najlepiej wykształcić i pokazać jej cały świat. Uczył jej sztuk pięknych, grania na pianinie. To jest trochę taki podwójny mezalians. On jest z takich dołów filozoficznych, arystokrata chasydów. Ona jest bogatą panną z handlarzy czy kupców. Zakochują się w sobie tak mocno, że odrzucają wszystko. Ona odrzuca pieniądze swojego ojca. On odrzuca wiarę swoich przodków po to, żeby być razem. Okazuje się, że to jest bardziej skomplikowane niż im się wydawało na początku. Ale przechodzą tę próbę strasznych doświadczeń. Sam jestem ciekaw jak odbiorą to widzowie.
Jest to taka próba rozrachunkowa, że małżeństwo nie ma żadnego sensu a ludzie wciąż próbują. Dopóki próbują coś może się wydarzyć. Jest takie motto tej sztuki z Martina Bubera, wielkiego mistyka chasydzkiego, który jest mi bardzo bliski i bardzo bliski kulturze polskiej. Mistyk, filozof, mędrzec bardzo bliski Grotowskiemu czy romantykom. On mówił: „Dopóki płonie twa świeca wszystko da się naprawić”.
Fatalista to jest ktoś kto rozumiejąc cały ogrom skomplikowania świata i przeznaczenia, odrzucając wszystkie wiary religijne jest kimś kto potrafi się pogodzić ze swoim losem. To jest bardzo głęboka postawa, która ma swoje korzenie w starożytnej Grecji. Próbuję przyjrzeć się takiej postawie fatalisty, który musi się zmierzyć ze swoim skomplikowanym losem. Losem człowieka który chce być kimś innym niż jest, który jest człowiekiem asymilującym się do społeczności którą kocha a która go odrzuca. To jest człowiek, który przeżywa wiele komplikacji w swoim związku z kobietą którą kocha. Musi się z tym wszystkim uporać.