KINO MORALNEGO NIEPOKOJU w reżyserii Michała Borczucha
NOWY TEATR w Warszawie
Premiera 25 kwietnia 2019
Fot. Tomasz Ostrowski
Twórcy:
Reżyseria: Michał Borczuch
Tekst, dramaturgia: Tomasz Śpiewak
Scenografia, kostiumy: Dorota Nawrot
Muzyka: Bartosz Dziadosz
Reżyseria świateł: Jacqueline Sobiszewski
Wideo: Wojciech Sobolewski
Obsada:
Bartosz Bielenia, Dominika Biernat, Marek Kalita, Maja Ostaszewska, Ewelina Pankowska, Piotr Polak, Jacek Poniedziałek, Eliza Rycembel, Krzysztof Zarzecki
Spektakl inspirowany książką „Walden, czyli życie w lesie” H. D. Thoreau oraz kinem moralnego niepokoju, szczególnie filmami Krzysztofa Kieślowskiego i Andrzeja Wajdy.
W maju 1845 roku liczący wówczas 28 lat David Thoreau opuszcza rodzinne Concord w stanie Massachusetts i podejmuje eksperyment „prostego życia” w lesie, z dala od miasta, ludzi, cywilizacji i jej wygód. Na ziemi położonej na stawem Walden buduje dla siebie drewnianą chatę, gdzie żyje przez następne dwa lata.
Zderzając XIX-wieczny manifest o życiu prostym i w zgodzie z naturą oraz kino pokolenia naszych rodziców, które reagowało bezpośrednio na wydarzenia społeczno-polityczne w Polsce w latach 70. i 80., chcemy poszukać odpowiedzi na pytanie, czy w dzisiejszym świecie moralność, rodzina, praca, wspólnota, przyroda są skompromitowanymi hasłami z innej epoki, czy też ulegają dynamicznej metamorfozie.
Dwa źródła inspiracji łączy w spektaklu samotny bohater – niezależnie czy jego naturalnym środowiskiem jest wielkomiejskie społeczeństwo, czy romantyczne pustkowie nad leśnym jeziorem.
Walden w naszym spektaklu to opowieść o znikaniu, wycofywaniu się z życia, a w kontekście tematów kina moralnego niepokoju to gest obywatelskiego nieposłuszeństwa. Można czytać nasz projekt zarówno jako przekorną fantazję o życiu bez ludzi, jak i mroczną fantazję o życiu wśród nich.
*
Maja Ostaszewska o swojej roli powiedziała:
Gram bohaterkę współczesną, osobę publiczną, zaangażowaną i taką której moralny niepokój jak funkcjonować we współczesnym świecie nie jest obcy. Mamy tutaj sceny wzięte z filmu, ale właściwie to my jesteśmy takim kinem moralnego niepokoju dziś. Więc każdy z nas ma zupełnie inne zadanie. Bardzo mnie się to podoba, że jesteśmy podzieleni na pokolenia. Pokolenie najmłodsze właściwie nie pamięta tego kina, może go sobie odtworzyć, ale nie żyło ono tamtymi problemami. Jaki jest ich stosunek do tamtej sztuki ale i do dzisiejszej rzeczywistości. To co jest ich problemem, ich bólem jest zupełnie inne od tego co przeżywa średnie pokolenie.
Jeszcze inny jest ten nasz niepokój, jesteśmy w różnych momentach życia i to mnie się bardzo podoba, że w tym spektaklu nie uciekamy od tego tematu, że każdy w różnym wielu tak naprawdę boryka się z innymi rzeczami, inaczej wiele rzeczy postrzega. Na etapie pierwszych prób były nasze improwizacje, ale wyłanialiśmy z nich to co było dla nas najbardziej przydatne. To co w tej chwili mamy jest takim klarownym i zdecydowanym przekazem. Sceny mają swoje źródła w tym co każdy wniósł, też trochę prywatnie i w ramach improwizacji, ale nie ma takiej sytuacji, że będziemy się rozlewać w improwizacji nie wiadomo ku czemu zmierzającej. Nie, tu jest bardzo precyzyjny przekaz i to co wydaje mnie się charakterystyczne dla naszych bohaterów, to to że my bardzo chcemy się skomunikować z widzem.
Scenografia jest umowna. Jestem bardzo przyzwyczajona do takiej umownej przestrzeni teatralnej. Nie wiem czy bym się nie czuła dziwnie, gdybym została wtłoczona jakąś bardzo tradycyjną scenografię. To mnie bardzo odpowiada, że dzisiejszy teatr jest przede wszystkim tak budowany. Nie mam z tym żadnego problemu. Ta scenografia jest bardzo piękna i inspirująca. Jest w niej odwołanie do kina. Coś z kadrów tego kina moralnego niepokoju. Bardzo dobrze czuję się w tej przestrzeni.