Anna Sroka-Hryń
fot. Tomasz Ostrowski
JEDNEGO SERCA – piosenki z repertuaru C. Niemena
w reżyserii Anny Sroki-Hryń
Premiera 16 luty 2024 Teatr Muzyczny ROMA
Przed premierą widowiska muzycznego „JEDNEGO SERCA – piosenki z repertuaru C. Niemena” w Teatrze Muzycznym ROMA rozmawiałem z Anną Sroką-Hryń, autorką scenariusza i reżyserką spektaklu
Tomasz Ostrowski: Zacznijmy od historii tego przedstawienia. Jego źródła sięgają 2017 roku.
Anna Sroka-Hryń: To był egzamin, powiedziałabym, przedproże spektaklu „Jednego serca”. Spotkałam się z ludźmi szalenie utalentowanymi. To był ich pierwszy rok. Zaproponowałam im, żebyśmy w ramach zajęć „Interpretacja piosenki”, pochylili się nad kilkoma utworami Czesława Niemena. Spotkało się to z ogromnym zainteresowaniem i aplauzem Akademii Teatralnej, ich władz, ale także widzów. Egzamin, jako pokaz umiejętności studentów, został włączony do repertuaru Akademii Teatralnej. Później jak wiadomo, życie płynie swoim torem. Przyszły kolejne wyzwania, dyplom. Stwierdziłam, że teraz jest dobry moment, żeby wrócić do tego tematu ponownie, ale zupełnie inaczej, w bardziej rozbudowanej formule. Niektórych piosenek, które były wtedy, w „Jednego serca” już nie ma, ponieważ nie pracowały, na historię, którą chciałam opowiedzieć. Natomiast pojawiły się nowe. Łącznie mamy w spektaklu 20 utworów.
Ci młodzi ludzie przyszli na kierunek aktorstwo i wokalistyka Akademii Teatralnej w początkowym okresie jego tworzenia. Kierunek ten zrewolucjonizował całą Akademię Teatralną i nie tylko kierunek teatru muzycznego, ale również kierunek aktorstwo teatru dramatycznego.
Zgadzam się. To był drugi rocznik tego wydziału. I tu trzeba przypomnieć o nieodżałowanym Andrzeju Strzeleckim, który reaktywował ten kierunek na Akademii Teatralnej. Dzięki niemu mamy teraz takich, a nie innych aktorów również teatru muzycznego: przygotowanych do zawodu w bardzo szerokim tego słowa znaczeniu, zarówno pod względem muzycznym, tanecznym i aktorskim. To ogromna radość. Większość z nich zasila teraz zespoły teatralne albo spektakle muzyczne w całym kraju.
Kończąc szkołę, zaprezentowali się w spektaklu dyplomowym Wojciecha Kościelniaka „Przybysz” (2019), który okazał się wielkim wydarzeniem teatralnym. Został zarejestrowany jako Teatr Telewizji. A w tym samym roku, Pani przygotowała egzamin drugiego roku. Jego tematem były piosenki Kory.
Tak, to był egzamin z przedmiotu „sceny dialogowe muzyczne”. Zrobiłam egzamin z piosenkami Kory Jackowskiej z repertuaru zespołu Maanam, który po tym trudnym okresie pandemii trafił szczęśliwie do repertuaru Teatru Współczesnego w Warszawie (od 2021). Wciąż tam jest i święci triumfy. Państwo chcą bardzo oglądać ten spektakl wciąż, mimo że jest zarejestrowany jako Teatr Telewizji. Bardzo, bardzo się cieszę, że widzowie chcą obcować z taką propozycją teatralną.
Absolwentów czy studentów kierunku teatru muzycznego, obecnie kierunku aktorstwo i wokalistyka, udaje się z wielkim powodzeniem zaprezentować na scenach profesjonalnych teatrów. Ich spektakle w pani reżyserii weszły do repertuaru teatrów, w tym Teatru Narodowego (2022).
Teatr Narodowy to „Lunapark” i piosenki Grzegorza Ciechowskiego. To był egzamin z przedmiotu „interpretacja piosenki aktorskiej” którym zachwycił się pan dyrektor Jan Englert i zaprosił nas do Teatru Narodowego na Scenę Studio. Graliśmy go kilka sezonów i cieszył się wielkim zainteresowaniem widzów. Później rzeczywiście była Kora Jackowska, a w Teatrze Roma mogą państwo zobaczyć spektakl „Sprzedawcy marzeń”, który też był egzaminem, wówczas trzeciego roku Akademii Teatralnej w ramach przedmiotu „sceny muzyczne dialogowe”. „Sprzedawcy marzeń” to piosenki Artura Rojka i zespołu Myslovitz. A teraz będzie Czesław Niemen. Mam nadzieję, że pokochają państwo ten spektakl.
W krótkim czasie istnienia kierunku teatru muzycznego Akademii Teatralnej, dużo egzaminów przygotowywanych przez panią, znalazło nowe życie na profesjonalnych scenach. Świadczy to o znakomitej pracy pedagogicznej, ale też o bardzo utalentowanych studentach. Ciśnie się pytanie czy jest jeszcze w rezerwie jakiś egzamin, któremu można nadać nowe życie?
Myślę, że tak. Ostatnio popełniliśmy piosenki Toma Waitsa w tłumaczeniach Romana Kołakowskiego, pod tytułem „Bóg wyjechał”. Jestem pod wielkim wrażeniem pracowitości, determinacji i oddania studentów trzeciego roku Akademii Teatralnej. To były zajęcia w ramach fakultetu. Takich zajęć fakultatywnych to ja sobie życzę!
Wróćmy do premiery spektaklu z piosenkami Niemena. Co zdecydowało, że przedmiotem egzaminu były utwory tego artysty?
Myślę, że to studenci mnie zainspirowali. Po te piosenki trzeba sięgać z ludźmi, którzy są wybitni pod względem muzycznym. I spotkałam właśnie takich ludzi, którzy mają niesamowity potencjał, o którym zresztą pan powiedział wspominając o „Przybyszu”. Potem zrobiłam z nimi „Sen nocy letniej” z arcytrudną muzyką Leszka Możdżera. To była praca nad rolą w teatrze muzycznym. Spektakl był również grany w Teatrze Collegium Nobilium. Nie wyszedł na zewnątrz, ale był w repertuarze teatru szkolnego.
Mam taką refleksję, że to by było cudowne, gdyby powstało miejsce na te spektakle. I nie mogę odżałować tego, że „Prawiek i inne czasy” przepadł bez wieści. Bardzo mi brakuje tego przedstawienia. To był spektakl dyplomowy wspomnianej wcześniej grupy, z którą zrobiłam piosenki Kory Jackowskiej „A planety szaleją”. Ale mam nadzieję, że kiedyś jeszcze wiatry pomyślniejsze zawieją i wrócę z tym tytułem.
Telewizja publiczna się zmienia, czas na to, żeby w sposób systemowy zaczęła rejestrować ważne dyplomy szkół teatralnych.
Byłoby świetnie, bo wydaje mi się, że w wielu miejscach to bardzo wyjątkowe wydarzenia. Spektakl „Do dna” w reżyserii Ewy Kaim z AST w Krakowie został zarejestrowany.
Ale myślę, że te najwartościowsze spektakle powinny być rejestrowane. Zostałam studentką Akademii Teatralnej, dzięki temu, że zobaczyłam rewelacyjny wówczas dyplom „Miłość i gniew” w reżyserii Mariusza Benoita z Michałem Żebrowskim i Agnieszką Krukówną. To zdecydowało, że właśnie do tej szkoły zdawałam, do Akademii Teatralnej. Zobaczyłam młodych aktorów, studentów świetnie przygotowanych do zawodu.
W styczniu tego roku była dwudziesta rocznica śmierci Czesława Niemena. Dzień premiery spektaklu „Jednego serca” zbiega się z 85 rocznicą urodzin Czesława Niemena. Warto o nim powiedzieć więcej, zwłaszcza o bardzo ważnej dla niego twórczości, o muzyce teatralnej. W tym przedstawieniu usłyszymy dwa utwory według tekstów Cypriana Kamila Norwida.
Tak, to „Pielgrzym” i „Moja ojczyzna”. Norwid i jego utwory wywarły ogromny wpływ na twórczość i akt twórczy Czesława Niemena. W związku z tym nie mogło zabraknąć również Norwida, a poza tym bardzo mi odpowiadał pod względem dramaturgicznym i reżyserskim.
Nie jest to spektakl o Czesławie Niemenie. To nie jest o nim, ale dzięki niemu. Jest w powidoku, powiedziałabym takim wyraźnym powidoku. W „Jednego serca” sięgnęłam po jego utwory autorskie: „Począwszy od Kaina”, „Doloniedola” czy „Spojrzenie za siebie”. Poprzez nie doświadczamy jego obecności jako artysty totalnego.
W swoim czasie nie miał łatwego życia.
Myślę, że wyszedł poza swoją epokę. I co ciekawe, to właśnie teraz te utwory brzmią niezwykle atrakcyjnie muzycznie. Korespondują z rzeczywistością. Niemen dotykał delikatnych i bolesnych miejsc egzystencji ludzkiej. Ich aktualność jest często porażająca, apokaliptyczna.
Warto też powiedzieć, że Czesław Niemen dużo pracował dla teatrów. Począwszy od lat siedemdziesiątych przez okres 20 lat tworzył muzykę dla docenianej w kraju i na świecie Olsztyńskiej Pantomimy Głuchych (ponad 25 występów zagranicznych). Dla tej pantomimy muzykę tworzyli rownież Krzysztof Penderecki i Henryk Michał Górecki.
Niebywałe czego się dowiedziałam. Wspaniale.
Poznałem Czesława Niemena, gdy pracowałem przy produkcji „Ballady Łomżyńskiej” Ernesta Brylla w Teatrze Polskim w Warszawie, do której komponował muzykę. Później spotykałem Niemena gdy przeszedłem do Teatru Narodowego. Adam Hanuszkiewicz bardzo cenił jego muzykę teatralną, przygarnął go, udostępnił do pracy salę prób teatru. Czesław Niemen odwdzięczył się komponując muzykę do spektakli „Sen Srebrny Salomei” i „Dziady cz. III i Ustęp”. Gdy Adam Hanuszkiewicz został odwołany ze stanowiska dyrektora teatru za to, że w czasie stanu wojennego przyłączył się do aktorskiego bojkotu telewizji, do prowadzenia teatru skierowani zostali przez centralne władze partyjne Krystyna Skuszanka i Jerzy Krasowski. Od początku chcieli złamać Niemena i zmusić go do wspólnego pokazania się w programie TVP. Odpowiedź była jednoznaczna. Następnego dnia musiał opuścić Teatr Narodowy.
Wydarzeniem teatralnym roku 1971 było nagranie albumu płytowego „Kurylewicz, Warska, Niemen – muzyka teatralna i telewizyjna” z utworami powstałymi ze współpracy z Adamem Hanuszkiewiczem.
Nie był pupilkiem władzy już od chwili wielkiego sukcesu wykonanego w Opolu utworu „Dziwny jest ten świat” (1967). Stał się bożyszczem młodzieży, a to było bardzo niewygodne dla władzy. Film Marka Piwowskiego „Sukces” (1968) – inspirowany przez służby – przyczynił się do tego, że był on przez wielu wyszydzany, niekiedy wygwizdywany. W muzeum jazzu.pl „Czesław Niemen wspomnienie” czytamy: „Muzyczny geniusz i niepoprawny romantyk. Muzyk, który w krajach bloku wschodniego sprzedał ponad 6 mln płyt, ale nie mógł kupić mieszkania. 20-metrowa kawalerka służyła mu za sypialnię i muzyczną pracownię.” „Jeden z najwybitniejszych piosenkarzy PRL-u, nigdy nie otrzymał licencji na profesjonalne wykonywanie zawodu muzyka”.
To jest bardzo smutne, że takie rzeczy się działy, tym bardziej, że takich artystów powinno się hołubić. Dlatego dobrze, że ten spektakl powstał i przypomina jego postać. Niełatwo było artystom w tamtych czasach, artystom tak niezależnym, tak innym i tak odważnym po prostu.
Z pierwszej części rozmowy wynikałoby, że głównie pochłania panią praca pedagogiczna w Akademii Teatralnej i reżyserowanie spektakli ze studentami i absolwentami szkoły. Tymczasem jest pani aktorką, wokalistką i reżyserką. Występuje pani w filmach, teatrach dramatycznych i muzycznych, w teatrze telewizji. Nie będę wymieniać licznych ról, o tym szeroko informuje Wikipedia. Ale powiem tylko, że w samym Teatrze Muzycznym ROMA, gdzie właśnie jesteśmy, naliczyłem pięć tytułów, w tym spektakl „Mamma Mia!” z rolą Donny Sheridan. Koncertuje pani z własnymi recitalami z piosenkami m. in.: Édith Piaf, Ewy Demarczyk, Agnieszki Osieckiej, Billie Holiday… Niedługo, bo w kwietniu, w Teatrze Polskim w Warszawie znajdzie swój dom spektakl w pani reżyserii „PRIME TIME”, którego gościnna premiera miała miejsce PROM-ie Kultury Saska Kępa.
Tak, jestem bardzo szczęśliwa, że spektakl PRIME TIME ze Sławomirem Grzymkowskim w roli głównej znalazł wreszcie swoje miejsce i dom w Teatrze Polskim. Bardzo serdecznie państwa zapraszam na nasz spektakl. To wyjątkowa opowieść inspirowana postacią Waldemara Milewicza.
A dotyka, jak sądzę, bardzo podobnych sfer. Zadaje pytania: jak funkcjonować, kiedy wokół dzieje się tyle zła. Spektakl jest dotkliwy, mocny, ale bardzo ważny i wydaje mi się, że potrzebny,. Szczególnie w tym momencie, w którym teraz jesteśmy. Jako świat, i jako Polska. A poza tym wszystkim Sławomir Grzymkowski jest wspaniałym aktorem. I myślę, że takie role to wielkie wydarzenie. To wyjątkowe wydarzenie oglądać aktora w tak pięknym akcie kreacji. Oprócz Sławka zobaczymy również Roberta Siwka, który gra na instrumentach perkusyjnych.
Ważne jest też światło oraz scenografia.
Oczywiście światło autorstwa Pauliny Góral. Scenografia jest prosta, mojego pomysłu, ale wydaje mi się, że wystarczająca. Lubię proste środki w teatrze. Dla mnie najważniejszy jest aktor i to, o czym chcę opowiedzieć. Wszystko wokół ma pomagać historii, a nie przeszkadzać. Zapraszam bardzo serdecznie. To jest spektakl, który czeka na was, na publiczność. Mamy szansę grać go cyklicznie w związku z tym, że będzie w repertuarze Teatru Polskiego, co dla nas jest wielkim świętem.
Dziękuję za rozmowę, do zobaczenia na kolejnych premierach.
Bardzo dziękuję.
*
JEDNEGO SERCA
TWÓRCY
SCENARIUSZ I REŻYSERIA
Anna Sroka – Hryń
ARANŻACJE I KIEROWNICTWO MUZYCZNE
Mateusz Dębski
CHOREOGRAFIA
Barbara Olech
ASYSTENT CHOREOGRAFA
Dasha Melekh
PRZYGOTOWANIE WOKALNE
Jacek Kotlarski
KOSTIUMY
Sabina Czupryńska
SCENOGRAFIA
Grzegorz Policiński
REŻYSERIA ŚWIATŁA
Piotr Hryń
ASYSTENTKA REŻYSERKI
Małgorzata Majerska
.
AKTORZY
Małgorzata Majerska
Patrycja Grzywińska
Natalia Kujawa/Anastazja Simińska
Małgorzata Kozłowska
Karolina Gwóźdź
Jakub Szyperski
Michał Juraszek
Dominik Bobryk / Marek Zawadzki
Filip Karaś
.
ZESPÓŁ MUZYCZNY
Mateusz Dębski
Wojciech Gumiński
Jakub Gumiński
Szymon Linette