loader image

Paweł Sztarbowski

fot. Tomasz Ostrowski

„DAMASZEK 2045” w reżyserii Omara Abusaada.

Premiera 20 września 2019. Teatr Powszechny w Warszawie

Przed premierą spektaklu „Damaszek 2045” rozmawiałem z Pawłem Sztarbowskim Zastępcą Dyrektora ds. Programowych Teatru Powszechnego:

Tomasz Ostrowski: „Damaszek 2045”. Jak to się zaczęło? Jak Państwo dobrali realizatorów spektaklu? Jakie jest źródło tytułu spektaklu? Czy scenariusz i dramaturgia spektaklu były przygotowane specjalnie dla Teatru Powszechnego, czy też materiał był już gotowy?

Paweł Sztarbowski: Sztuka jest napisana specjalnie dla Teatru Powszechnego. Zamówiona przez nas u Mohammada Al Attara. A skąd pomysł aby zaprosić akurat tych artystów z Syrii? Pomysł wziął się z tego, że realizujemy już od dwóch lat Międzynarodowy projekt „Atlas of Transitions. New geographies for a cross-cultural Europe” („Atlas przemian. Nowe geografie dla międzykulturowej Europy”), w którym uczestniczy siedem teatrów z różnych krajów: z Włoch, Szwecji, Albanii, Grecji, Francji, Belgii i Polski. Jednym z założeń tego projektu, którego tematem jest współpraca międzykulturowa, migracje, temat uchodźstwa, było to, że chcieliśmy zrealizować spektakl w reżyserii kogoś spoza Europy. Tak, żeby przełamać taki europocentryczny kontekst patrzenia na świat. Już ponad dwa lata temu trafiłem na informacje o „Trojankach” w reżyserii Omara Abusaady, które zrealizował on z syryjskimi uchodźczyniami w Ammanie w Jordanii. Później pół świata zjeździli z tym spektaklem o historii Trojanek, kobiet które tuż po wojnie o Troję w gruzach miasta próbują odnaleźć swoich synów, mężów by pochować ich ciała. Ta opowieść stała się pretekstem do opowieści o tych współczesnych Trojankach, o tych współczesnych syryjskich kobietach uciekających przed wojną. Zachwycił mnie ten spektakl. Zacząłem szukać wtedy jakichś informacji o twórczości Omara. Dowiedziałem się że Omar Abusaada zawsze pracuje z Mohammadem Al Attarem, dramatopisarzem. Skontaktowałem się z nimi. Spotkaliśmy się kilka razy. Oni entuzjastycznie podeszli do pomysłu współpracy nad spektaklem w Polsce. Zaczęliśmy wspólnie szukać tematu, który z jednej strony byłby opowieścią o wojnie syryjskiej a z drugiej strony wpisywałby się w kontekst tego o czym tutaj w Polsce dyskutujemy, co jest naszym problemem. Wtedy Mohammad Al Attar zaproponował, że być może jakąś dobrą perspektywą byłoby napisanie sztuki science-fiction. Stąd ten tytuł Damaszek 2045, kiedy jesteśmy już kilkadziesiąt lat po wojnie. Jest oficer służb śledczych i tajemnicze rzeczy zaczynają dziać się w Damaszku. Między innymi w muzeum pamięci wojny zaczynają znikać twarze z instalacji i ze wszystkich zdjęć. Ale też nagle wszystkich ludzi którzy w czasie wojny byli dziećmi zaczynają dręczyć jakieś straszne koszmary. Nie mogą spać. Nie mogą z tym żyć. Jest to jakieś niewyjaśnione zjawisko. Poprzez tę kryminalną intrygę nagle wchodzimy w obszar wymazywania historii. Wymazywania pamięci. Takiej próby wycierania gumką niewygodnych faktów z przeszłości.

Prostowanie historii?

Prostowanie historii to jest temat, który w Polsce dobrze znamy. Chociażby sytuacja ze zmianą wystawy w Muzeum II Wojny Światowej, mimo że jest to dla nas odleglejsza perspektywa niż wojna w Syrii. Ale ta przyszłość, to spojrzenie w przyszłość pozwoliło nam połączyć te dwie perspektywy. Zresztą to też się wzięło z tego że pojawiały się takie zdjęcia konfrontujące Warszawę po upadku Powstania Warszawskiego ze zburzonym Aleppo. Porównywano te zdjęcia. Te dwie perspektywy w niesamowity sposób się zazębiają. Co jeszcze było argumentem żeby zaprosić Omara i Mohammada? To, że to są uznani artyści. Z wielkimi sukcesami realizowali spektakle w Niemczech, we Francji, w Belgii, a nawet w Korei Południowej. Są artystami na uchodźstwie. Nie są w stanie pracować we własnym kraju. Dla nas, dla naszych aktorów jest to rodzaj ciekawego spotkania i zetknięcia się z zupełnie inną estetyką teatralną.

Z inną perspektywą teatralną.

Tak inna perspektywa patrzenia na rzeczywistość, na różne zjawiska globalne, ale też inna estetyka. Syryjski teatr jest takim teatrem opowieści. Teatrem mówionym, bazującym na słowie. Aktor nie musi jakoś dynamicznie działać. Liczy się to, w jakim stopniu skupienia potrafi przekazać opowieść. Jest to ciekawe doświadczenie dla nas wszystkich i mam nadzieję, że sztuka będzie się cieszyła w Polsce zainteresowaniem.

Jakich kolejnych konfrontacji z twórcami zagranicznymi możemy spodziewać w Teatrze Powszechnym?

My stale współpracujemy z twórcami zagranicznymi: Oliver Frljić z Bałkanów zrealizował tutaj „Klątwę”, Árpád Schilling zrealizował „Upadanie” i za kilka miesięcy wróci z nowym spektaklem. Premiera planowana jest na koniec marca. Również w ramach projektu „Atlas of Transitions” na początku listopada pokażemy spektakl „Hierarchia potrzeb” w reżyserii Mattiasa Anderssona. Jest to w tej chwili taki topowy szwedzki reżyser. Tak, rozmawiamy z kolejnymi twórcami spoza Polski, którzy mam nadzieję w kolejnych latach, jeżeli tylko budżet i możliwości nam na to pozwolą, będą realizować tutaj spektakle. Temat międzykulturowego spotkania jest jednym z głównych naszych założeń programowych. Bardzo ważne dla nas jest, żeby wychodzić poza wąską narodową perspektywę.

Dziękuję za rozmowę

DAMASZEK 2045

Twórcy:
reżyseria: Omar Abusaada
dramaturgia: Mohammad Al Attar
scenografia: Bissane Al Sharif
tłumaczenie tekstu: Agnieszka Piotrowska
wideo: Szymon Rogiński
muzyka: Nadim Husni
reżyseria światła: Piotr Pieczyński

Obsada:
Lajla – Aleksandra Bożek
Sam – Grzegorz Falkowski
Sara – Natalia Łągiewczyk
Nadir – Oskar Stoczyński
Adam – Kazimierz Wysota

Paweł Sztarbowski DAMASZEK 2045
Paweł Sztarbowski DAMASZEK 2045
Paweł Sztarbowski DAMASZEK 2045
Paweł Sztarbowski DAMASZEK 2045
Paweł Sztarbowski DAMASZEK 2045
Paweł Sztarbowski DAMASZEK 2045
fot. Tomasz Ostrowski